top of page
327759431_1476477612878606_6388242970669181923_n.jpg

PRZYPŁYW / TIDE

27 stycznia 2023 roku w Sosnowieckim Centrum Kultury – Zamek Sielecki odbył się wernisaż prac trojga studentów Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach: Bartosza Dominika, Karoliny Kruszewskiej i Macieja Rosy. Wystawie towarzyszyła premiera katalogu wystawy pod tym samym tytułem.

332093160_678831757323604_8497525839158338194_n.jpg

TEKST KURATORSKI

Choć sztuka współczesna często jawi nam się jako ideowy i formalny monolit, jest to raczej nieustannie zmieniający się żywioł. Kolejne pokolenia artystów przekształcają go, wzbogacając o osobiste przemyślenia, własne emocje i nowe praktyki artystyczne. I chociaż niekiedy mamy do czynienia z manifestacjami, które gwałtownie zmieniają oblicze współczesnej sztuki, jak w przypadku Ogólnopolskiej Wystawy Młodej Plastyki „Przeciw wojnie, przeciw faszyzmowi”, zorganizowanej w 1955 roku w Warszawie (zwanej też od miejsca ekspozycji „Arsenałem”), częściej jednak jest to rozłożony w czasie proces. Oto na rynek sztuki wkraczają kolejne roczniki absolwentów akademii, niczym wzbierający przypływ, którego istnienie uświadamiamy sobie dopiero wtedy, kiedy już się dokona.

Na prezentowaną wystawę składają się prace trojga młodych artystów, którzy w ubiegłym roku obronili dyplomy na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. O wyborze właśnie tych twórców i zaproszenie ich do udziału w wystawie zdecydowała komplementarność postaw artystycznych opartych na autentyzmie i afirmacji sztuki jako medium.

Bartosz Dominik łączy wykształcenie artystyczno-plastyczne z filozoficznym oraz filmowym. Inspiracją dla cyklu „Transhumanizm...” stały się teksty filozoficzne Friedricha Nietzschego, Nikołaja Fiodorowa i Saula Kripkego. O ile idee pierwszego z nich są dość często transponowane do sztuk wizualnych, o tyle teksty Kripkego zdają się być dość niszowe. W przypadku Dominika mamy do czynienia nie z pretekstem, lecz problemem – przemyślanym i głębiej przeżytym. Artysta nie jest chłodnym historykiem idei, lecz uczestnikiem dyskursu, być może nawet apologetą. Dzięki temu może odnieść się do tematu w sposób twórczy, korzystając przy tej okazji z wysokich kompetencji w zakresie ikonografii sztuki sakralnej. Również poszukiwania techniczne z dziedziny fotografii sprawiają, że zdjęcia Dominika wyróżniają się oryginalnością i świeżością formy.

332123310_565368168961381_7112210429591886626_n.jpg
326905733_1880152555660131_8868519808719489103_n.jpg

Kolejna praca tego artysty eksponowana na wystawie to obraz filmowy pt. „Lustra”. Jest on swobodną impresją na temat dystopijnej odsłony prozy Zdzisława Beksińskiego. Występując w roli reżysera, scenarzysty, operatora, scenografa i dźwiękowca Dominik zapewnił sobie pełną kontrolę nad ostateczną formą. Film nie tylko obrazuje, ale twórczo rozwija narracją tekstu; niekiedy odbiega od niego, ukazując intrygujący kontrapunkt, niekiedy zaś spaja wizualną klamrą niedomknięte wątki. Widz z łatwością daje się porwać sugestywnej wizji Dominika, zanurzając się w nihilistycznym, a zarazem niezwykle sensualnym świecie, którego inspiracji możemy szukać zarówno w obrazach awangardowych ekspresjonistów niemieckich, jak i amerykańskiej filmografii mainstreamowej. Poza implikowanymi przez Lema tematami egzystencjalnymi, praca Dominika wyraża entuzjastyczną wiarę w możliwości filmu jako środka wypowiedzi artystycznej.

kurator Małgorzata Malinowska–Klimek 

BARTOSZ DOMINIK

Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach kierunku Projektowanie graficzne i Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie kierunków: dziennikarstwo i komunikacja społeczna oraz filozofia. Filmem „Zbigniew Blukacz: Idę do światła” obronił dyplom w Krakowskiej Szkole Filmowej im. Wojciecha Jerzego Hasa na specjalizacji operatorsko-montażowej. Produkcja znalazła się w oficjalnej selekcji kilku prestiżowych festiwali filmowych, między innymi: na Festiwalu filmowym organizowanym w ramach 13. Ogólnopolskich Spotkań Filmowych KAMERALNE LATO, XXVI Festiwalu Form Dokumentalnych NURT 2020 w Kielcach, na IV Festiwalu Filmowym Świat Maklaka w Konstancinie-Jeziornie. Autor i twórca dokumentów i reportaży telewizyjnych. Od kilku lat, jako autor obrazu, współpracuje z Telewizją Polską.

327730071_2241089459411705_7055198896320253500_n.jpg
328089317_720965343038650_4661694000878823819_n.jpg

TRANSHUMANIZM

"Transhumanizm: nowe sacrum wobec technologicznego profanum" to cykl 12 fotografii wielkoformatowych na blachach offsetowych, łączących techniki cyfrowe z analogowym naświetleniem prac przy użyciu emulsji fotograficznej światłoczułej. Projekt nawiązuje do filozofii transhumanizmu, jak również koncepcji nietzscheańskiego nadczłowieka. „God ist tot – Bóg nie żyje", przez co wszelkie resentymenty przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. W miejscu Absolutu pojawia się człowiek technologiczny.

Transhumanizm rozumiem jako ruch polityczny, kulturowy i intelektualny, który postuluje potrzebę i możliwość przezwyciężania ludzkich ograniczeń oraz poprawę kondycji i bytności człowieka przy pomocy nauki oraz technologii (w szczególności nanotechnologii, biotechnologii oraz neurotechnologii). Jednym z pierwszych transhumanistów był Nikołaj Fiodorow, który postulował teorię „chrześcijaństwa aktywnego”, którego celem nadrzędnym było doskonalenie się człowieka – szczególnie przy użyciu technologii.

„Skoro śmierć przyszła przez człowieka, to przez człowieka też dokona się zmartwychwstanie” Tak specyficznie zinterpretowany cytat z Pierwszego Listu do Koryntian stał się źródłem i rdzeniem tego światopoglądu. Fiodorow uważał, że technologia doprowadzi do radykalnego wydłużenia życia człowieka, jak również nieśmiertelności czy aktu wskrzeszania zmarłych. To człowiek, dzięki technologii, którą tworzy, doprowadzi do powszechnej nieśmiertelności. Możemy pójść o krok dalej i za Sidey Myoo powiedzieć: „Na początku była nazwa. Potem człowiek przyjął imię (...). Imię sieciowe jest samodzielną decyzją, w ciszy i samotności, w blasku wyświetlacza, świadomie; ten akt łączy się z początkiem zaistnienia rzeczywistości elektronicznej”. Tak rozumiany transhumanizm prowadzi do sytuacji, w której wsparte technologią jednostki mimowolnie stają się czymś na podobieństwo umysłu zanurzonego w kadzi, dla którego technologiczny interfejs jest jedynym i wystarczającym oknem na świat. Czy tak zdefiniowany człowiek przyszłości – człowiek transhumanistyczny – jest nadal człowiekiem?

327556973_5863591780415465_6607161491710910221_n.jpg
328126226_941076533925099_9106295449670081428_n.jpg

Desygnatorem sztywnym według filozofa Saula Kripkego jest nazwa obiektu. To ona determinuje fakt, że obiekt jest tym samym obiektem w każdym możliwym świecie. Wszystkie inne cechy są wyłącznie przygodne – nie występują one we wszystkich modelach, które można pomyśleć. Dlatego też jedynym, co umożliwia zachowanie tożsamości człowieka, jest jego nazwa. Człowiek pozostaje człowiekiem tak długo, dopóki jest nazywany człowiekiem. To jego indywidualna decyzja, czy chce być dalej tak nazywany. Możliwym jest do pomyślenia, że w wyniku biotechnologicznych zmian implementowanych w swoje ciało lub też skanowania świadomości, sam człowiek zmieni nazwę – swój desygnator. Stanie się wtedy istotą poczłowieczą; nadczłowiekiem. Wszelka ingerencja w ludzkie ciało – na gruncie tej teorii nie ma znaczenia do momentu, dopóki my sami będziemy chcieli uchodzić za jednostkę ludzką.

 

Praca „Transhumanizm: nowe sacrum wobec technologicznego profanum” jest dyplomem magisterskim obronionym w 2022 roku na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach.

Bartosz Dominik 

bottom of page